Od 1,5 miesiąca zdecydowałem się na zakup syrenki, jednakże oscylowałem w okolicach 105 ewentualnie lux. Ogłoszeń było co niemiara, tle że gdy zacząłem dzwonić okazywało się że już sprzedana albo zaklepana i tak 1,5 miesiąca, w końcu stwierdziłem że chyba juz odpuszczę bo sprawdzałem ogłoszenia kilka, kilkanaście razy dziennie, aż do zwariowania i ciągle za późno.
Sprawdzając ogłoszenia już z rutyny, znalazłem 104 w przystępnej cenie poskładanej i odnowionej w 90%. Myślę sobie - biorę! i nawet nie czekam za dokładniejszymi zdjęciami. I ciśnienie wzrosło, dzwonie, właściciel opowiada mi że nie zdoła dokończyć projektu i takie tam, ale jest już jedna osoba która się zastanawia(ogłoszenie w ciągu 2 godz). No i dostałem do głowy, skąd tu wziąć brakujące pieniądze, bankomat tyle nie wypłaci a w dodatku bank zamknięty bo to sobota. Wiec dzwonie do mojej babci (zawsze poratuje
). Nie odbiera, frustracja sięgał zenitu. Co teraz myślę za chwile jej nie będzie 
. Lece do gościa od lawety, no jak już jego nie będzie to nie ma szans żebym ją kupił, okazuje się że jest i ma czas, więc teraz tylko brakujące pieniądze trzeba załatwić. dzwonie do babci znowu i znowu nic. Z tego wszystkiego jako że jestem osobą wierzącą zacząłem się modlić do Boga i to bez ściemy i nie uwierzycie dzwonie do babci i ma mi pożyczyć idealnie tyle ile mi brakuje. Uszczęśliwiony dzwonie do właściciela, telefon zajęty myślę sobie no nie zdążyłem. próbuje za 5 min, rozmawiam z sprzedającymi i gość śmieje się i mówi że w życiu nie przypuszczał że będzie takie zainteresowanie, ma jeszcze na sprzedaż 2 kolekcjonerskie mercedesy i nikt się o nie nie pyta, mówi również magiczne dla mnie słowa że jeszcze aktualne tamten się jeszcze zastanawia no i prawię się wydarłem biorę 
!!!!! i już po nią jadę 
. Co to był za dzień eh 
. Jechaliśmy po nią 230 km w jedną stronę, wracaliśmy szczęśliwi do tego stopnia że zabłądziliśmy z nawigacją w ręku . To tak pokrótce :p
