SUPER.DAWID właśnie to miałem na myśli, a mianowicie ostatnie dość długo ciągnące się ruchy czysto handlowe.Pytanie czy w dobrym kierunku.
Główny nurt tutejszego forum zostaje dość mocno zachwiany jako, że forum miłośników.
Nie można nazwać miłośnikami ludzi, którzy sprzedają totalne sztrucle (do tego już doszło) za niebotyczne kwoty lub osób, które mają Syreny przez np 5-7 lat i zrobili może 1000km przez te lata wkoło komina nie będąc nigdzie na większej imprezie !
Widać ewidentnie ruchy typu taniej kupię, drożej sprzedam (co najmniej 2x..).
Sprawa nie byłaby aż tak w oczy kująca gdyby właśnie ten fakt (o którym wspomniałem), że przedmiotem handlu stają się totalne sztrucle lub totalnie zniszczone, skorodowane części- ZŁOM.
Co innego jeśli byłby to samochód dość zdrowy,unikatowy i sprawny - ok.
Wiadomo, że ktoś komu trafiło się kupić taniej coś naprawdę dobrego a z takich czy innych powodów zmuszony jest sprzedać - ok, niech sprzedaje. Swoje niech też utarguje ale niech sprzeda również w rozsądnej cenie i najlepiej odpowiedniej osobie.
Większość tak naprawdę nie wie o co w tym wszystkim chodzi.
Myślą, że remont to takie hop siup i za "czyczysta" jest piękne nowe auto albo by kupić nowy przedni błotnik do 100ki to nic tutaj trudnego-niczym zakup w markecie - czego dowodem są posty w dziale giełda, że ktoś coś kupi (coś mega unikatowego) i prosi o propozycje, zdjęcia i ceny.
Otóż części nie ma (do 105 a co tu mówić o starszych... ! ) i niewiele ich przybędzie (rzemieślnicze produkty syrenka.eu czy pomozbytbielsko).
Wiem, że może czasami zbyt mocno chcę coś przekazać jedynie z mojego punktu widzenia, a jest ono przez wielu odbieranych niczym utopia (..no bo jak to bez interesu można tyle czasu i pieniędzy temu poświęcać.. ?!! - ano można) ale moim skromnym zdaniem syreniarstwo właśnie polega na ratowaniu tych aut przez w miarę możliwości remontowanie i jazdę a nie trzymanie pod kocem jako lokata kapitału.
W momencie gdy ktoś za auto do odbudowy (zgniłek - ale do zrobienia) ceni niewiadomo ile... tym samym zniechęca do ratowania.
Zaś jeśli sprzeda w dobrej cenie a nabywca nie podoła remontowi - sprzeda również po normalnej cenie komuś, kto je zrobi = auto uratowane.
Robiąc wysoki próg na samym początku auto często skazane jest na zniszczenie, bo mało kto je kupi, a jeśli nie zostanie sprzedane to zostaje sprzedane na graty po rozebraniu z zamiarem wyremontowania w momencie kiedy dociera do świadomości fakt, że zakup to dopiero początek... Być może działa to (wysokie ceny aut zabytkowych do odrestaurowania) w przypadku innych marek ALE NIE W PRZYPADKU SYRENY W POLSCE !
Kto uważa i robi inaczej nie jest miłośnikiem/pasjonatem.
Pozbawiony jest tego co w tym wszystkim jest najlepsze i najprawdziwsze, a mam tu na myśli zloty, poznawanie nowych osób o tych samych zajawkach no i pięknych widoków na trasie oraz przygód ! (np awarie )
Pozdrawiam !