Jakaś dziwna 105...

Pochwal się swoim pojazdem, technicznym wynalazkiem, udanymi zakupami. <br>Wszystko ściśle związane z motoryzacją.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
KIEROWCA
-#Stara Gwardia
-#Stara Gwardia
Posty: 4555
Rejestracja: 2005-02-24, 23:43
Lokalizacja: PRL
Kontakt:

Post autor: KIEROWCA »

Mam nadzieję, że Kolega nie odebrał tego jako atak personalny? :piwo:

Po prostu tak mi się skojarzyło. Zwykle jak samochód zadbany, właściciel pucuje to i ma pokrowce. Vento - obecnie typowy dupowóz popegeerowskiej chołoty ===pokrowców niet, oparcie wytarte do gąbki, poprzesuwane ubłocone dywaniki, z tyłu jakieś kubeczki, zabawki, pokruszone paluszki.
Jak na taki chlew patrzę...
::::Poradnik kompleksowej wiedzy syrenkowej ==UZUPEŁNIENIE GLINKI::::
===> http://chomikuj.pl/mariuszw2145/SYRENA <=== :dresiarz
::::Najljepsze jest nalanie do pełna w progi łoju baraniego na gorąco::::
DizzyX
młody syreniarz
młody syreniarz
Posty: 288
Rejestracja: 2011-09-17, 16:10
Lokalizacja: Końskie

Post autor: DizzyX »

KIEROWCA pisze:Mam nadzieję, że Kolega nie odebrał tego jako atak personalny?
Nie nie nie, oczywiście że nie :)

Generalnie wiem o co Ci chodzi. U mnie w aucie przede wszystkim zawsze będą pokrowce albo przynajmniej koc na tylnej kanapie, bo mam psiaka z krótką sierścią, który jeździ ze mną - nieważne czy współczesnym autem czy 'klasykiem'. Nienawidzę później wydłubywać tej sierści z tapicerek. Koc zawsze wytrzepię, zresztą ostatnio kupiłem dla psa taką "plandekę" mocowaną na zagłówkach - wtedy jest totalnie czysto.
Zresztą ugryzę temat z innej strony - ja uwielbiam samochody w "dziadkowym" klimacie (stąd mój blog o takiej a nie innej tematyce). Z dziadkowozem zawsze kojarzą mi się pokrowce, kocyki itp. Dam przykład - mój dziadek ma od 23 lat tą samą Skodę. Od razu po zakupie pojechał do zakładu, gdzie uszyto mu pokrowce do Skody na miarę. Przez 20 lat nie zorientowałem się, że to pokrowce, myślałem że to taka tapicerka. Po 22 latach (w zeszłym roku) pojechał do TEGO SAMEGO zakładu (!) i uszył sobie nowe pokrowce na miarę na przednie fotele - ale stare pokrowce wcale się nie zniszczyły (a tapicerka na fotelach jest po prostu NOWA).

I dlatego ja też bardzo lubię pokrowce - ale te dobrej klasy, szyte z wysokiej jakości materiałów. Mam w okolicy co najmniej dwa zakłady szyjące pokrowce na miarę do auta i po prostu muszę tam pojechać po pokrowce do swojej Skodziny.

A TYMCZASEM

- wcześniej nie dałem fotki - taki "komputer pokładowy" zamontował jeszcze jeden z wcześniejszych właścicieli. Termometr z powiadomieniami o możliwości gołoledzi ;) ciekawostka, może nie do końca "epokowa", ale jak najbardziej w klimacie - ZOSTAJE.
Obrazek

- na fotel kierowcy wpadł zagłówek. Generalnie mam jeszcze jeden, dla pasażera, ale muszę go wyczyścić. Finalnie oba zagłówki samemu obszyję (mam materiał), żeby bardziej pasowały ;)
Obrazek

- tak jak pisałem - kocyk na tylną kanapę, pasuje idealnie, a póki co i tak nikt tam nie jeździ, co najwyżej psinka :)
Obrazek

- taką torbę Ratownika Drogowego miał mój tata. Udało mi się kupić taką samą. Służy jako apteczka z 'trochę lepszym' wyposażeniem :)
Obrazek

[ Dodano: 2017-07-10, 13:28 ]
No to tak...
Generalnie stan samochodu odbiegał znacząco od oczekiwanego i od tego co opowiadał sprzedający.

Najbardziej wkurzony jestem o jedną rzecz, mianowicie "naprawę blacharską" przeprowadzoną przez poprzedniego właściciela, gdzie obiecywał i zaznaczał (mam to nawet 'na piśmie') że robił i że jest super, a wyszło...

Obrazek Obrazek

Jak by kto pytał, to tak wygląda porządnie zrobione nadkole wewnętrzne przez poprzedniego właściciela :E :E :E
Czyli bitex walnięty bezpośrednio na korozję, a tam gdzie brakło blachy to wylepione z (kwaśnego) silikonu sanitarnego, co dodatkowo spotęgowało rudą...
Z drugiej strony na szczęście znacznie lepiej, tzn jest rudo, ale bez przesady.
Ten biały glut silikonu był wielkości piłki tenisowej i zastępował blachę, której reparaturka kosztuje 40 zł.....

No nic, czekam na reparaturki i spawamy, dzisiaj może podjadę i zobaczę jak tam podłoga, bo ponoć już koty od spodu nie wchodzą :E
Awatar użytkownika
KIEROWCA
-#Stara Gwardia
-#Stara Gwardia
Posty: 4555
Rejestracja: 2005-02-24, 23:43
Lokalizacja: PRL
Kontakt:

Post autor: KIEROWCA »

Co gorsza niektórzy ludzie sami w to wierzą, że tak się "naprawia" i w ten sposób robią samochody dla siebie, nie specjalnie na handel.
Później przy sprzedaży są święcie przekonani, że wszystko robili na bieżąco, przecież wszystko działa. Widziałem w swoim życiu setki takich dziadowskich patentów z serii co właściciel miał na myśli. Najpopularniejszy to chyba sztukowanie instalacji do radia różnymi kolorami kabli poskręcanych na izolację a facet jeszcze dumny z siebie, radio gra, sam podłączałem. Kładzenie szpachli/bitexu bezpośrednio na rdzę jakby to były środki mające ją zlikwidować. Sztukowanie kabelków przy kostkach żarówek, wywalanie termostatu.
Wóz po prostu ma jeździć i ma być TANIO.
::::Poradnik kompleksowej wiedzy syrenkowej ==UZUPEŁNIENIE GLINKI::::
===> http://chomikuj.pl/mariuszw2145/SYRENA <=== :dresiarz
::::Najljepsze jest nalanie do pełna w progi łoju baraniego na gorąco::::
Awatar użytkownika
motonita
Moderator
Moderator
Posty: 7472
Rejestracja: 2006-12-26, 08:53
Lokalizacja: Stalowa Wola
Kontakt:

Post autor: motonita »

ale tak patrzac... to sporo wychodzi roboty
Twoj symbol WSK twój bak słodko zaokrąglony...

Dewiacji posiadania nie da się wyleczyć

mój mail:
motonita@syrena.biz
DizzyX
młody syreniarz
młody syreniarz
Posty: 288
Rejestracja: 2011-09-17, 16:10
Lokalizacja: Końskie

Post autor: DizzyX »

KIEROWCA, tu z kabelkami też jest patent, bo jak gość rozbierał przód, to nie wiem czemu zamiast odpiąć kable od reflektora uciął je w połowie długości bagażnika i zesztukował szybkozłączką później... muszę to polutować teraz porządnie i założył termokurczliwe rurki na to, bo aż ciarki przechodzą.
Ja już widziałem całą instalację el. samochodu zrobioną na szybkozłączkach :lol: bardzo efektownie się wszystko zadymiło jak spadł deszcz i sie zrobiła wilgoć w powietrzu :fire
motonita pisze:ale tak patrzac... to sporo wychodzi roboty
No sporo wychodzi roboty, ale co poradzić... wkurzony jestem, w zasadzie to jest to solidna podstawa do zwrotu auta, bo w ogłoszeniu i podczas rozmów (także już po zakupie auta!) gość zapiera się nogami i rękami że wszędzie było dobrze, że tam nadkole to on robił i tam to w ogóle super, jeszcze twierdzi że to pewnie ja zepsułem :klnie no ale co poradzisz, tak czy siak zrobić muszę, najwyżej gość będzie mi oddawał kasę za remont :lol: ;)
Awatar użytkownika
KIEROWCA
-#Stara Gwardia
-#Stara Gwardia
Posty: 4555
Rejestracja: 2005-02-24, 23:43
Lokalizacja: PRL
Kontakt:

Post autor: KIEROWCA »

A nie można tego załatwić poprzez rzeczoznawcę? Przecież to jak nic wada ukryta, nikt przy oględzinach pojazdu przy zakupie nie zrzuca błotników. Oszustwo i tyle.
Kodeks cywilny zawiera taki zapis jak wprowadzanie w BŁĄD celem pozyskania korzyści finansowych.
Na to jest paragraf.
::::Poradnik kompleksowej wiedzy syrenkowej ==UZUPEŁNIENIE GLINKI::::
===> http://chomikuj.pl/mariuszw2145/SYRENA <=== :dresiarz
::::Najljepsze jest nalanie do pełna w progi łoju baraniego na gorąco::::
Awatar użytkownika
motonita
Moderator
Moderator
Posty: 7472
Rejestracja: 2006-12-26, 08:53
Lokalizacja: Stalowa Wola
Kontakt:

Post autor: motonita »

kupujac stary samochód nigdy nie masz pewności :)

rób bo warto, skoda jest naprawde super samochodem

(jak cos to mam 4 felgi po proszku do takiej na sprzedaz)
Twoj symbol WSK twój bak słodko zaokrąglony...

Dewiacji posiadania nie da się wyleczyć

mój mail:
motonita@syrena.biz
Awatar użytkownika
KIEROWCA
-#Stara Gwardia
-#Stara Gwardia
Posty: 4555
Rejestracja: 2005-02-24, 23:43
Lokalizacja: PRL
Kontakt:

Post autor: KIEROWCA »

Ale wada ukryta jest ====właściciel nie może się wykręcić, że tam nie zaglądał, nic nie robił, nie wiedział. Jest silikon zawalony bitexem jak byk a koledze kit wciskał, że naprawione zgodnie ze sztuką.
::::Poradnik kompleksowej wiedzy syrenkowej ==UZUPEŁNIENIE GLINKI::::
===> http://chomikuj.pl/mariuszw2145/SYRENA <=== :dresiarz
::::Najljepsze jest nalanie do pełna w progi łoju baraniego na gorąco::::
DizzyX
młody syreniarz
młody syreniarz
Posty: 288
Rejestracja: 2011-09-17, 16:10
Lokalizacja: Końskie

Post autor: DizzyX »

motonita pisze:kupujac stary samochód nigdy nie masz pewności
Tak, ale tak jak KIEROWCA pisał, gość twierdził, że robił, ogarniał, że jest dobrze, w ogóle zero rdzy :lol: z podłogą się liczyłem (i wyszła kaszana gorsza niż myślałem :P ), ale te nadkola to miała być jednak dobra opcja :P
KIEROWCA pisze:Kodeks cywilny zawiera taki zapis jak wprowadzanie w BŁĄD celem pozyskania korzyści finansowych.
Jest, jest też parę innych paragrafów KC na które się śmiało mogę powoływać, co zresztą zrobiłem w piśmie, zobaczymy jaki będzie odzew (dla pewności wysłałem fotki tej "profi" naprawy :lol: ).
Generalnie siedzę w KC mocno, bo już się w kwestii 126p "boksuję" z gościem, który miał mi wymienić błotnik i zrobić lakier, a ostatecznie odwalił manianę, zniszczył auto (dosłownie przywalił nim w coś i naprawił "od oka" wiadrem szpachli i kitem do spawów), lakier złazi z auta i jeszcze na do widzenia po złości uszkodził silnik. Takie to moje szczęście :ok3

W międzyczasie ze Skodą działamy, najwyżej będę domagał się zwrotu kosztów (do czego też mam prawo jak by co :grinser ). Czekam na te reparaturki dalej, temat jest ciężki, bo to ma w PL tylko SKODEXIM na Allegro, ale czas realizacji u Niego jest długi :P
motonita pisze:(jak cos to mam 4 felgi po proszku do takiej na sprzedaz)
wiem :grinser ale już mam drugi komplet felg, chyba w sierpniu rzucę je do piachu i dam znajomemu w proszek :faja
Awatar użytkownika
Yanosik
-#Weteran
-#Weteran
Posty: 1707
Rejestracja: 2008-07-06, 13:03
Lokalizacja: Piła

Post autor: Yanosik »

Kupiłeś samochód za kilkaset zł, to trudno oczekiwać, że sprzedający zrobił remont za kilka tysięcy. Sprzedający zrobił remont, zabezpieczył w swoim mniemaniu dobrze, jak na auto za kilkaset zł :)
I get up at seven, yeah,
and I go to work at nine.
I got no time for livin'.
Yes, I'm workin' all the time.
DizzyX
młody syreniarz
młody syreniarz
Posty: 288
Rejestracja: 2011-09-17, 16:10
Lokalizacja: Końskie

Post autor: DizzyX »

Yanosik, no akurat tu nie trafiłeś, bo niestety sporo wtopiłem z tym autem - ale właśnie przez to, że wszystko miało być super porobione...
Awatar użytkownika
KIEROWCA
-#Stara Gwardia
-#Stara Gwardia
Posty: 4555
Rejestracja: 2005-02-24, 23:43
Lokalizacja: PRL
Kontakt:

Post autor: KIEROWCA »

Obywatelu Yanosik: To nie ma różnicy czy za kilkaset złoty czy za kilkaset tysięcy.
Oszustwo to oszustwo. Dlaczego niby tolerować takie wybryki sprzedających jeśli chodzi o samochody ale już nie jesteśmy tacy wyrozumiali jeśli chodzi o głupią parę butów, wadliwą część, komórki albo sprzęty AGD, nosimy do sklepów, reklamujemy, odsyłamy?

Ponieważ to nasze ciężko zarobione pieniądze.

To jest to samo co iść do kogoś po płytę z grą/filmem a dostać czystą jedynie podpisaną markerem np. Ted 2 pl :P Sprzedający ZAPEWNIAŁ, że nagra a za 10 zł to czego się spodziewałeś?
Idąc dalej tym tropem, na co komu plomby na dystrybutorach w cpn, a niech se liczy każdy litr jak 1,5, przecież to tylko głupie paliwo.
NIE. Czas w końcu zacząć nazywać rzeczy po imieniu.
::::Poradnik kompleksowej wiedzy syrenkowej ==UZUPEŁNIENIE GLINKI::::
===> http://chomikuj.pl/mariuszw2145/SYRENA <=== :dresiarz
::::Najljepsze jest nalanie do pełna w progi łoju baraniego na gorąco::::
Awatar użytkownika
Yanosik
-#Weteran
-#Weteran
Posty: 1707
Rejestracja: 2008-07-06, 13:03
Lokalizacja: Piła

Post autor: Yanosik »

DizzyX pisze:Yanosik, no akurat tu nie trafiłeś, bo niestety sporo wtopiłem z tym autem
No to słabo. Generalnie nie dałbym za skodę więcej niż 1000 PLN, nawet w idealnym stanie. I znając życie, nawet jak dałeś więcej, to na umowie masz 900 PLN :) więc kiepsko.
KIEROWCA pisze:To nie ma różnicy czy za kilkaset złoty czy za kilkaset tysięcy.
Jak sprzedawałeś CC, to mówiłeś, że nie działa ręczny, sypie się podłoga a tylna belka jest zasmarowana domowym lepiszczem z proszku miniowego i pokostu? Czy mówiłeś, że wszystko jest super?
I get up at seven, yeah,
and I go to work at nine.
I got no time for livin'.
Yes, I'm workin' all the time.
Awatar użytkownika
KIEROWCA
-#Stara Gwardia
-#Stara Gwardia
Posty: 4555
Rejestracja: 2005-02-24, 23:43
Lokalizacja: PRL
Kontakt:

Post autor: KIEROWCA »

Yanosik pisze:
KIEROWCA pisze:To nie ma różnicy czy za kilkaset złoty czy za kilkaset tysięcy.
Jak sprzedawałeś CC, to mówiłeś, że nie działa ręczny, sypie się podłoga a tylna belka jest zasmarowana domowym lepiszczem z proszku miniowego i pokostu? Czy mówiłeś, że wszystko jest super?
::::Ale też nie kombinowałem i nie oszukiwałem. Kupujący we wszystko miał wgląd, ręczny zaciągasz i widzisz, bierze na pierwszych ząbkach albo nie. Pod podłogę można zajrzeć, okopać progi. To nie są wady ukryte jakbym pozaklejał pianką do wstawiania okien, zamalował bitexem ale zapewniał, że wszystko jest dobrze. WIDZIAŁY GAŁY CO BRAŁY. To nie jest moje zadanie, żeby wymieniać po kolei wszystko co było robione i odwodzić klienta od zakupu i sam od nikogo tego nie wymagam. Chodzi o to, żeby perfidnie nie oszukiwać i nie naginać faktów. Karoseria cała ulepiona ze szpachli ale ====paaaaanie tylko pryśnięty był tak żeby odświeżyć bo dla syna bok zarysowali pod tesco.
Belka była już spawana przez poprzedniego właściciela i zaczynała pękać. Był to jeden z powodów do obniżenia ceny przy zakupie. Ja wstawiłem inną zdrową od Seja, pominiowałem, pobitexowałem i zalałem od środka olejem. To jest książkowa technologia konserwacji elementów podwozia, którą opisuje m.in. Glinka.

::::Prawda jest też taka, że b. dużo takich wałków przechodzi bo spora część kupujących to frajerzy, którym ciężko zajrzeć pod samochód. Odpala, jeździ, to znaczy, że jest dobrze.
Mam np. kolegę, jakiś czas temu kupował BMW, wszystko na gębę, na podstawie zapewnień poprzedniego właściciela "on powiedział, że tyle w ten samochód włożył".
Ze wspomagania olej lał się ciurem, co drugi dzień musiał dolewać aż w końcu wymienił przekładnię. 3-4 miesiące po zakupie jeden z tylnych amorów wyskoczył ze swojego kielicha i oparł się o puszkę głośnika. Mniej więcej w tym samym czasie padł akumulator bo jak się okazało pan właściciel nowy od którego były kwity przełożył sobie do nowego samochodu a wsadził jakiś kilkuletni.
No ale kto by tam sprawdzał stan pojazdu przy zakupie? Komu by się chciało kolanka zginać?

::::Wewnętrzne nadkole jak najbardziej STANOWI wadę ukrytą ponieważ skontrolowanie jego stanu wymaga demontażu błotnika.
Wycieki, niesprawny ręczny czy brak wstecznego to awarie widoczne gołym okiem, do których wykrycia nie jest konieczna nawet jazda próbna. W takiej sytuacji kupujący może mieć pretensje tylko do siebie.
::::Poradnik kompleksowej wiedzy syrenkowej ==UZUPEŁNIENIE GLINKI::::
===> http://chomikuj.pl/mariuszw2145/SYRENA <=== :dresiarz
::::Najljepsze jest nalanie do pełna w progi łoju baraniego na gorąco::::
DizzyX
młody syreniarz
młody syreniarz
Posty: 288
Rejestracja: 2011-09-17, 16:10
Lokalizacja: Końskie

Post autor: DizzyX »

Yanosik pisze: I znając życie, nawet jak dałeś więcej, to na umowie masz 900 PLN więc kiepsko.
No właśnie akurat mam kwotę taką jaką dałem. Oczywiście sprzedający proponował 900 zł, ale się nie zgodziłem. Ale ja wolę zapłacić te parędziesiąt złotych podatku PCC3 i ewentualnie mieć jakieś szanse na cokolwiek (bo co jak by się okazało, że auto ma wadę prawną, np. jest zajęte przez komornika?) niż "oszczędzić" w głupi sposób ;)
Tak że no zobacz, życia jednak nei znasz :helm :ok3

KIEROWCA, co do stanu podłogi itp to oczywiście mogę mieć pretensje do siebie, ale z drugiej strony wyszło tak, że nie było aż takiej tragedii w tej kwestii, tzn liczyłem się że tam "coś wyjdzie" no i wyszło, trochę gorzej niż myślałem, no ale trudno.
KIEROWCA pisze:::::Wewnętrzne nadkole jak najbardziej STANOWI wadę ukrytą ponieważ skontrolowanie jego stanu wymaga demontażu błotnika.
Dokładnie, zwłaszcza, że sprzedający sam pisał mi o tym, że ściągał błotnik i "robił" nadkole, więc siłą rzeczy musiał wiedzieć co tam się dzieje i nie może wykręcić się niewiedzą w tym temacie.
Co ciekawe, o tym że tam była rdza (stwierdził że wszystko zrobił dobrze :P ) poinformował mnie po zakupie, jak doszedłem do kwestii istnienia tych jap w blacharce i raczyłem mieć pretensje :grinser
Ah, jeszcze nie zdziwiłbym się, jak by to robił dziadek, wyrzeźbił jak umiał no i nie można mieć pretensji.
Ale to auto sprzedawał młody chłopak "pasjonat", co to obecnie "remontuje" poldka borewicza. Z tym że jak ten remont będzie podobny to ja bym się bał takim borkiem jeździć :smiech
KIEROWCA pisze:Oszustwo to oszustwo. Dlaczego niby tolerować takie wybryki sprzedających jeśli chodzi o samochody ale już nie jesteśmy tacy wyrozumiali jeśli chodzi o głupią parę butów, wadliwą część, komórki albo sprzęty AGD, nosimy do sklepów, reklamujemy, odsyłamy?
Bo jest łatwiej :P zresztą problemem nie jest dochodzenie swoich racji, problemem w naszym kraju jest egzekwowanie wyroków sądu w sprawach cywilnych dotyczących takich rzeczy.
Ja jestem tego przykładem. Gość odświeżał mi malucha, zakres prac obejmował wymianę błotnika i lakierowanie "z zewnątrz". Określił cenę którą zaakceptowałem (bez negocjacji!) i stwierdził że się podejmie. Sprawa ciągnęła się od maja 2016. Już zanim odebrałem samochód, wykonawca robił dwie poprawki (!!). Samochód odebrałem we wrześniu, zacząłem składać i wyszło, że w zakładzie został rozbity i nieudolnie naprawiony (!!!). Samochód wrócił do wykonawcy w listopadzie (wtedy dopiero miał czas), po około dwóch tygodniach pojechałem po odbiór i przeżyłem szok - większość poprawek NIE ZROBIONA, te które zrobił, zrobione zostały niechlujnie, dodatkowo zostało uszkodzone sprzęgło, prawy przegub i silnik (!!!) - na złość, bo gość miał nie dotykać się do mechaniki.
Oczywiście wszystko robione było legalnie, na co mam fakturę. Oczywiście od razu rozpocząłem batalię, sprawa finalnie poszła do sądu, w kwietniu była rozprawa na którą wykonawca nawet nie przyszedł, został wydany wyrok, który się uprawomocnił, sprawa poszła do komornika. Do tej pory pięknie.
Teraz nagle wykonawca się budzi, bo nie uśmiecha mu się oddać kasy i nie podoba mu się, że komornik chce zabrać mu samochód. Nagle twierdzi, że ja nie byłem zleceniodawcą i nie zapłaciłem mu pieniędzy. Oczywiście wszelkie ślady na niebie, ziemi i w dokumentach móią inaczej, ale ważne, że sprawa odwlecze się teraz pewnie o kolejne dwa miesiące. W sumie mi to nie przeszkadza, bo odsetki rosną, ale... no właśnie, w tej całej biurokracji szybko i pięknie wydaje się wyroki, żeby statystyki szły w górę. A egzekucja? Walić to, ważne że jest wyrok :) Rozumiem, że egzekucją mam się martwić ja, ale... w zasadzie jedynym "organem", który mógłby mi pomóc w egzekucji jest komornik, który obecnie jest wstrzymany i rozkłada ręce... :)
ODPOWIEDZ