SILNIK STANĄŁ
do jutra to załatw sobie pas z klamrą taki jak sie w tirach mocuje ładunek i tym pasem z klamrą pomału wyciągaj
i miej drugi pas lub line ,bo jak klamrą bedzies podciągał w pewnym momęcie musisz klamre odblokowac i poluznic ,wtedy 2 pasem lub linka podwiązujesz silnik
zaczepiasz klamre i DALEJ JAZDA
albo wołasz kumpli niby na i pomagaja
[NIC NIE MA ZA DARMO ] nawet browara
i miej drugi pas lub line ,bo jak klamrą bedzies podciągał w pewnym momęcie musisz klamre odblokowac i poluznic ,wtedy 2 pasem lub linka podwiązujesz silnik
zaczepiasz klamre i DALEJ JAZDA
albo wołasz kumpli niby na i pomagaja
[NIC NIE MA ZA DARMO ] nawet browara
kombi
W dwóch miejscach są tulejki...trzeba je wybić. Później opukać blok młotkiem i ostrym nożem (musi być taki żeby nie zostawiał śladu...) podważać(wbić go młotkiem)...
Tak się zastanawiam czy jest sens żebyś to robił bo trzeba trochę wiedzieć żeby ocenić co trzeba będzie zrobić...
Ale rób...na czymś trzeba się nauczyć...
Tak się zastanawiam czy jest sens żebyś to robił bo trzeba trochę wiedzieć żeby ocenić co trzeba będzie zrobić...
Ale rób...na czymś trzeba się nauczyć...
Ostatnio zmieniony 2010-03-03, 22:53 przez PONY007, łącznie zmieniany 1 raz.
Robota musi być wykonana dobrze, a nie źle!
http://odrdzewiacz.fora.pl/
Forum ODRDZEWIACZ pojazdy zabytkowe- rzemiosło, fotoporadniki, techniki renowacji,odnawianie krok po kroku, remonty, technologie www.facebook.com/ForumOdrdzewiacz
http://odrdzewiacz.fora.pl/
Forum ODRDZEWIACZ pojazdy zabytkowe- rzemiosło, fotoporadniki, techniki renowacji,odnawianie krok po kroku, remonty, technologie www.facebook.com/ForumOdrdzewiacz
To sam nie ruszam, tylko jutro dryndnę po dziadka. Powiedział żeby na niego nie liczyc,
ale przyjechac zobaczyc może.
[ Dodano: 2010-03-03, 23:36 ]
Jedna tulejka przy kraniku, a druga po przekątnej przy wieńcu?
psiknąłem wd dokładnie i jutro spróbuję.
A te śruby od spodu to wykręciłem wszystkie(małe i duże) oprucz trzech spustowych, dobrze?
ale przyjechac zobaczyc może.
[ Dodano: 2010-03-03, 23:36 ]
Jedna tulejka przy kraniku, a druga po przekątnej przy wieńcu?
psiknąłem wd dokładnie i jutro spróbuję.
A te śruby od spodu to wykręciłem wszystkie(małe i duże) oprucz trzech spustowych, dobrze?
Panowie, słuchajcie tego Pana u mnie sarna w domu jest od 30 lat i od kąd pamietam (a chodzę po tym Bożym świecie już prawie 21 lat) to nigdy, ale to przenigdy mój staruszek, czy później ja nie ściągaliśmy pasa przedniego, zawsze łapaliśmy silnik we dwóch i jazda, chwila wysiłku i tyle, cała operacja wymiany silnika to jakieś 25 mintaeda pisze:Nie no luuuudzie--pasa przedniego w żadnym wypadku nie należy odkręcać---bo sie cała karoseria ROZŁAZI==pas ten spina błotniki i fartuchy. Po iluśtam kilometrach są w nim naprężenia bo buda chodzi i jak teraz się to odkręci to się o 1---2 cm rozłazi całość i potem włożyć go na powrót to cholerna sprawa
Ja wiem że to by ułatwiło wyjęcie.
Ale--ja mówię NIE !
Zdejmuje sie gaźnik--kolektor ssania zostaje. Odpina sie gitare--kolektor wydechu zostaje. Zdejmuje sie pompe wody wraz z cewkami.
Teraz bierze sie parcianą linke holowniczą i drążek (najlepszy dębowy ale można i stalową rurkę ) , no i silnik się otacza linką 2 razy==tak troche z przodu i z tyłu, i ponad głowicą przywiązuje się do tego kołka=rurki.
Oczywiście skrzynia odkręcona. I się dźwiga silnik we dwóch==łatwo idzie, można mieć 3-ciego pomagiera żeby go ręką ukierunkował gdy skubany się obróci w powietrzu (do wkładania bardzo potrzebny ten trzci pomagier do kierowania silnikiem). Czyli ==dźwigamy go PONAD przednim pasem.....z pasa tego wyjmujemy tylko kratkę.
Przy wkładaniu ważne jest żeby podeprzeć skrzynię bo ona opada w strone ziemi...można wsadzić jakiś pręt albo na dodatkowym podnośniku śrubowym wsadzonym pod skrzynię.
W Syrenie UNIKAMY odkręcania kolektora wydechowego WOGÓLE bo on potrafi pęknąć.
Świece należy zostawić w głowicy żeby syfy nie wpadały przy wyjmowaniu, wykręci się je potem.
...coś trzeba w życiu robić...
Oczywiście , zapomniałem napisać, że maskę bezwarunkowo należy odkręcić z tych 4 śrub co są pod szybą z boków (w pobliżu słupków już). Niestety-----te 4 śruby zwykle po kilku latach stoją nawet polane WD40 a na chama to się obkręcają na czworokącie i duupa !
Należy w nich naciąć bukwelem kreski na śrubokręt i ktoś musi trzymać wielkim śrubokrętem a drugi odkręca nakrętki. No i zdejmujemy maskę.
Silnik wyjmuje sie podnosząc go wysoko na tym obwiązaniu linką holowniczą + kawał drąga i robią to 2 osoby--każda z jednej strony pojazdu.
Panowie--samemu dźwiganie 80 kilo to głupota. Co do rozłażenia się karoserii--to po zdjęciu przedniej ścianki z atrapką musi się rozejść---owszem , karoseria jest mocowana do ramy ale po kilku latach wszystko się obsuwa, także to mocowanie do wąsów puszcza a same wąsy gniją nieraz całkowicie i trzymają sie na rdzy.
Jeśli ktoś chce sam wyjmować to faktycznie trzeba wymontować przednią ściankę, ale mówię-----to są stare pojazdy i będzie kłopot (potem pasowanie maski pokazuje że zmieniły się szpary po bokach maski...........dziwię się ze nikt z was nie ma takich doświadczeń....ano......mało żeście robili syren w życiu.)
PS. prądnica musi mieć śrubę mocujacą z przodu. Śruba ta często wypada i się gubi. Koniecznie powinna być ona z kontrą, podobnie jak tylna śruba prądnicy.
[ Dodano: 2010-03-04, 01:35 ]
I jeszcze jedno.......(ale sie rozpisałem...)
Miałem kiedyś taką sytuację właśnie. Silnik już wyjęty, leży, spodzina jakoś zdjęta. Zatarty na amen. Cholera----nie da się wyjąć wału bo trzymają zatarte tłoki no i łożyska kulkowe oraz na stopach stoją. Ani drgnie.
Kilka godzin we dwóch staraliśmy się wyjąć wał z tłokami.
NALAC ROPY !!!!!!! Wszędzie.
Teraz kawał nogi stołowej, żeby tylko wlazła od strony głowicy (zdjętej oczywiście), no i młot taki 4 kilowy lub 6 kilowy. Silnik leży na boku lekko skośnie tłokami do góry, a człowiek jeden trzyma nogę stołową wprowadzoną do np. 1 cylindra i oparta o denko tłoka, a drugi WALI MŁOTEM w drewno i to z całej siły. KIlka uderzeń i przechodzimy na 2 cylinder a potem na 3-ci.
To wybijanie idzie po milimetrach !! Ścierwo się tak trzyma że ręce odpadają .Oprócz ropy można nalewać olej jakiś -obojętnie jaki byle tłusty.
Skutki ? Ano rysuje się gładź w środku , ale nie aż tak jakby się sądziło. Nieraz jest do uratowania i nie potrzeba szlifu.
Tak to jest gdy jest mocno zatarty. Gdy słabiej--to wybijanie idzie szybko i jest bezproblemowe. Dalszą rzeczą jest zdjęcie stojących pierścieni z tłoków. Robi się to najpierw smarując dość grubo smarem grafitowym, a potem grzeje się tłok nad gazem żeby się ten smar topił i wciekał w rowki. I na gorąco się podważa pierścienie. Inne metody prowadzą do pęknięcia pierścieni--a ta nie--i można uratować wszystkie. Grzać mocno, niech się smar aż gotuje. I nie słuchać tych co mówią że się pierścień rozhartuje--gówno tam.
PS. dawno temu pisaliśmy o tym wszystkim. Panowie się wtedy na mnie rzucili gdy mówiłem że rysy na gładzi (takie właśnie jak tu będą) można wygladzać pilnikiem oraz papierem ściernym---jest to zgodne z wiedzą podręcznikową choć brzmi dziwnie , ja wiem.Robiłem to wiele razy i bez szlifu silnik chodził, tyle że się docierał długo. Po kilku latach--po zdjęciu głowicy----rys wogóle nie ma--docierają się i pomału znikają bo cylinder się poszerza w ramach zużycia. Myśle, że kolega będzie miał ten problem gdy juz wyjmie wał.
Należy w nich naciąć bukwelem kreski na śrubokręt i ktoś musi trzymać wielkim śrubokrętem a drugi odkręca nakrętki. No i zdejmujemy maskę.
Silnik wyjmuje sie podnosząc go wysoko na tym obwiązaniu linką holowniczą + kawał drąga i robią to 2 osoby--każda z jednej strony pojazdu.
Panowie--samemu dźwiganie 80 kilo to głupota. Co do rozłażenia się karoserii--to po zdjęciu przedniej ścianki z atrapką musi się rozejść---owszem , karoseria jest mocowana do ramy ale po kilku latach wszystko się obsuwa, także to mocowanie do wąsów puszcza a same wąsy gniją nieraz całkowicie i trzymają sie na rdzy.
Jeśli ktoś chce sam wyjmować to faktycznie trzeba wymontować przednią ściankę, ale mówię-----to są stare pojazdy i będzie kłopot (potem pasowanie maski pokazuje że zmieniły się szpary po bokach maski...........dziwię się ze nikt z was nie ma takich doświadczeń....ano......mało żeście robili syren w życiu.)
PS. prądnica musi mieć śrubę mocujacą z przodu. Śruba ta często wypada i się gubi. Koniecznie powinna być ona z kontrą, podobnie jak tylna śruba prądnicy.
[ Dodano: 2010-03-04, 01:35 ]
I jeszcze jedno.......(ale sie rozpisałem...)
Miałem kiedyś taką sytuację właśnie. Silnik już wyjęty, leży, spodzina jakoś zdjęta. Zatarty na amen. Cholera----nie da się wyjąć wału bo trzymają zatarte tłoki no i łożyska kulkowe oraz na stopach stoją. Ani drgnie.
Kilka godzin we dwóch staraliśmy się wyjąć wał z tłokami.
NALAC ROPY !!!!!!! Wszędzie.
Teraz kawał nogi stołowej, żeby tylko wlazła od strony głowicy (zdjętej oczywiście), no i młot taki 4 kilowy lub 6 kilowy. Silnik leży na boku lekko skośnie tłokami do góry, a człowiek jeden trzyma nogę stołową wprowadzoną do np. 1 cylindra i oparta o denko tłoka, a drugi WALI MŁOTEM w drewno i to z całej siły. KIlka uderzeń i przechodzimy na 2 cylinder a potem na 3-ci.
To wybijanie idzie po milimetrach !! Ścierwo się tak trzyma że ręce odpadają .Oprócz ropy można nalewać olej jakiś -obojętnie jaki byle tłusty.
Skutki ? Ano rysuje się gładź w środku , ale nie aż tak jakby się sądziło. Nieraz jest do uratowania i nie potrzeba szlifu.
Tak to jest gdy jest mocno zatarty. Gdy słabiej--to wybijanie idzie szybko i jest bezproblemowe. Dalszą rzeczą jest zdjęcie stojących pierścieni z tłoków. Robi się to najpierw smarując dość grubo smarem grafitowym, a potem grzeje się tłok nad gazem żeby się ten smar topił i wciekał w rowki. I na gorąco się podważa pierścienie. Inne metody prowadzą do pęknięcia pierścieni--a ta nie--i można uratować wszystkie. Grzać mocno, niech się smar aż gotuje. I nie słuchać tych co mówią że się pierścień rozhartuje--gówno tam.
PS. dawno temu pisaliśmy o tym wszystkim. Panowie się wtedy na mnie rzucili gdy mówiłem że rysy na gładzi (takie właśnie jak tu będą) można wygladzać pilnikiem oraz papierem ściernym---jest to zgodne z wiedzą podręcznikową choć brzmi dziwnie , ja wiem.Robiłem to wiele razy i bez szlifu silnik chodził, tyle że się docierał długo. Po kilku latach--po zdjęciu głowicy----rys wogóle nie ma--docierają się i pomału znikają bo cylinder się poszerza w ramach zużycia. Myśle, że kolega będzie miał ten problem gdy juz wyjmie wał.
- anabol
- -#Administrator
- Posty: 3145
- Rejestracja: 2008-11-17, 12:10
- Lokalizacja: Białobrzegi n Pilicą
- Kontakt:
każy robi jak chce. ja wolałem zdjąć pas bo dużo roboty przy tym nie ma. jeśli chodzi o rozbieranie to proponuje zdjąć koło zamachowe, wraz z całym iskrownikiem. wybić tulejki tak jak Pony mówił obstukać i powinien sam zejść. Ja stawiam że jest zatarty na łożyskach na wale.
[ Dodano: 2010-03-04, 08:07 ]
zapodaj jakies foty z remontu
[ Dodano: 2010-03-04, 08:07 ]
zapodaj jakies foty z remontu
O czystość forumowych szeregów dbają specjalnie przeszkoleni funkcjonariusze spraw wewnętrznych - moderatorzy.
>wujek Sławek<
>wujek Sławek<
- arturromarr
- -#Weteran
- Posty: 1633
- Rejestracja: 2006-07-03, 14:19
- Lokalizacja: Łódź
Ja wyciągałem serducho z Balbiny w zeszłą sobotę.
Sprawa była prosta jeden na jeden, czyli musiałem wytargać go dwoma rękami.
Odkręciłem cały osprzęt, zdjąłem przerywacz, odpiąłem wydech.
Nie zdemontowałem absolutnie nic karoserii , podlewarowałem skrzynię biegów i do góry.
Mimo wszysto ciężar troszkę mnie zaskoczył, ale nie byłem "baba" i za kilka sekund moje "nieszczęście" leżało już obok Balbiny. Niestety remont potrwa już trochę dłużej.
Sprawa była prosta jeden na jeden, czyli musiałem wytargać go dwoma rękami.
Odkręciłem cały osprzęt, zdjąłem przerywacz, odpiąłem wydech.
Nie zdemontowałem absolutnie nic karoserii , podlewarowałem skrzynię biegów i do góry.
Mimo wszysto ciężar troszkę mnie zaskoczył, ale nie byłem "baba" i za kilka sekund moje "nieszczęście" leżało już obok Balbiny. Niestety remont potrwa już trochę dłużej.
...zajezdziłes.....
Twoj symbol WSK twój bak słodko zaokrąglony...
Dewiacji posiadania nie da się wyleczyć
mój mail:
motonita@syrena.biz
Dewiacji posiadania nie da się wyleczyć
mój mail:
motonita@syrena.biz
Główne. Korbowe są w porzadku, jak poruszałem za tłok i korbowód góra dół to nic nie wyczułem.
Zdjąłem głowicę
żadnych progów, tylko na pierwszym głębokawa rysa taka na 0,5 cm szer- może od tego pierścienia co stał.
w poniedziałek wiozę to wszystko do sprawdzonego szlifierza z tradycjami, zobaczymy co powie
Zdjąłem głowicę
żadnych progów, tylko na pierwszym głębokawa rysa taka na 0,5 cm szer- może od tego pierścienia co stał.
w poniedziałek wiozę to wszystko do sprawdzonego szlifierza z tradycjami, zobaczymy co powie