Trabant 1.1 - kolejne problemy

Informacje techniczne innych pojazdów.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
taeda
-#Youngtimer
-#Youngtimer
Posty: 1249
Rejestracja: 2005-12-17, 12:12
Lokalizacja: Warszawa

Trabant 1.1 - kolejne problemy

Post autor: taeda »

Przygody ciąg dalszy ze srajtyglem.Sprzęgło już zrobiłem--warsztatowo.
A teraz szumi łożysko z tyłu w kole. Zaglądam---a tam od środka łożyska te (dwa płaskie łożyska siedzące w wahaczu) od stronu pojazdu, powinny być jakoś osłonięte . Tymczasem fabrycznie jest tam zwykła zaślepka gumowa i oczywiście ona spadła : Efekt>>>>>cały kurz leci w kulki łożysk tylnich. Chodzą w piachu po prostu.
Wiele konstrukcji widziałem, ale takiego gówna to nigdy. Piach i rdza .
I teraz---wyjmowanie. Mam ściągacz do piasty nawet , własnej konstrukcji.
Ale pytam:::
1-czop z łożyskami wybijamy do tyłu, tak ?
2- robimy to na samochodzie ?
3-ale tam z tyłu jest ucho amortyzatora ==nie ma gdzie wyleźć !! Czy ono musi być zdjęte i amor. także ??( toć to ucho jest przykręcone do mięsa wahacza za czasów Honeckera--nie puści ścierwo , urwę śruby !! ).
Proszę o światłe wskazówki---łożyska już mam kupione.
PS. Myślicie że śruba na czopie po prostu dała sie odkręcic ?? Jak w Syrence ???
HAAAAAA ha haaaa. !
Grzałem lutlampą pół godziny, rura na klucz oczkowy, młotem waliłem a kolega trzymał hamulec nogą i oprócz tego bęben opuszczony był na 2 cegły !!!!! Gdyby nie moja kochana lutlampa z czasów Wiesława, to nigdy bym nie odkrecił . Dym, smar grafitowy sie gotuje, szczęki chyba przypaliłem.
Panowie !!!! Syrena jest doskonałym pojazdm w porównaniu z tym gównem z NRDowa !! W nim to jest temat za tematem co 5 minut !!! Tyle, że komfort jazdy i silnik--to jego plusy zwłaszcza w ruchu miejskim.
Awatar użytkownika
Kozichwost
-#Youngtimer
-#Youngtimer
Posty: 1477
Rejestracja: 2006-04-11, 19:24
Lokalizacja: Polska

Re: Trabant 1.1 - kolejne problemy

Post autor: Kozichwost »

taeda pisze: Panowie !!!! Syrena jest doskonałym pojazdm w porównaniu z tym gównem z NRDowa !! W nim to jest temat za tematem co 5 minut !!!
Bo kolega sobie niezłego strucla kupił.
Moja kobieta kupiła sobie w malu trabiego z LPG za 1200 zł zrobła nim 5tys. km i robiliśmy w nim tylko rozrusznik...
Awatar użytkownika
papieju
-#Youngtimer
-#Youngtimer
Posty: 652
Rejestracja: 2005-03-30, 08:41
Lokalizacja: Włoszczowa
Kontakt:

Post autor: papieju »

taeda pisze:Syrena jest doskonałym pojazdm w porównaniu z tym gównem z NRDowa
Jasne. W Wartburgu też jest taka osłona i nigdy nie spadła. Podejrzewam, że ktoś kto robił łożyska wcześniej po prostu jej nie założył. Nie wiń auta za błędy kowala, który je naprawiał. Sugeruję zakup jakiejś książki z instrukcją napraw, będzie łatwiej.
Awatar użytkownika
taeda
-#Youngtimer
-#Youngtimer
Posty: 1249
Rejestracja: 2005-12-17, 12:12
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: taeda »

Z tego co wiem, nie istnieją książki do napraw Trabanta1.1.Owszem -jest jedna--autor Feliks Rawski------ale ona nadaje się do kibla---------to szczyt wszystkiego żeby taką ksiażkę wydawać. Innych nie ma, chyba że po niemiecku.
Wspomniana zaślepka gumowa była na miejscu ale luźno==leżała se o 5 mm od łożyska i na jezdnie nie wylatywała. Pomacałem tam i nie widze żadnego kołnierza o jaki mogłaby sie zahaczyć przy zakładaniu...-----nie umiem czy co ?????
JA------JA, który ożywiłem Moskwicza 408 z niebytu........nie daje se rady z tym gównem.
JA-----który złożyłem "Podkowę -Villiers" z kawałków i pojechała po 40 latach stania.........No nie daję se rady.
To jak sie te łożyska wymienia.........????? Trzeba wyciągać teleskop ????
Awatar użytkownika
papieju
-#Youngtimer
-#Youngtimer
Posty: 652
Rejestracja: 2005-03-30, 08:41
Lokalizacja: Włoszczowa
Kontakt:

Post autor: papieju »

taeda pisze:Innych nie ma, chyba że po niemiecku
To trzeba zanabyć niemiecką, jak innych nie ma.
pelu
Posty: 5
Rejestracja: 2008-09-21, 23:22
Lokalizacja: krk

Post autor: pelu »

trzeba odkrecic mocowanie amortyzatora, to jest dwie srubki M8
wewnetrzne lozysko wybijasz do wewnatrz, zewnetrzne na zewnatrz, miedzy nimi jest tuleja dystansowa
kolnierz do zalozenia gumy musi byc,przeciez sie nei wytarl i napewno jest,tylko trzeba to wyczyscic
jak nie zalozysz gumy,to szykuj sie na kolejna zmiane lozysk dosyc szybko
Awatar użytkownika
taeda
-#Youngtimer
-#Youngtimer
Posty: 1249
Rejestracja: 2005-12-17, 12:12
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: taeda »

no dzięki--już coś wiem........Te dwie srubki.....jeśli sie odkręcą........chyba nie ruszane od Honekera czasów....

[ Dodano: 2008-10-25, 21:50 ]
No to relacja ku przestrodze dla innych ::::JAK BYŁO>>>>>>.

Q U E R W A !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wymiana łożysk w lewym wahaczu trwała 3 dni !!!!
Oto opis problemów.Pierwszy stop !!! :: poprzedni właściciel wymienił spręzyny amortyzatorów na mocniejsze ---efekt---nie da ruszyć teleskopu bo pcha sie w dół z siłą 1 tony na sekundę. Na szczęście miałem ściągacz do spreżyn i ścisnąłem sukę !!!!
Niestety--napór był nadal====śruba przestrzelająca teleskop nie dawała sie wyjąć----w końcu poszła, ale słoneczko sie schowało==koniec roboty.
Od rana------nie daje sie odkręcić ucho amortyzatora bo:::: teleskop stoi jak Hu* i ledwie się kiwa, nie ma podejścia do owych śrub szt. 2 żeby odkręcic ucho. Zapada decyzja=====wyciągamy cały wahacz (robię z kolegą, szkoła samochodowa u niego a u mnie.......jeszcze lepiej + dziesięciolecia robót tego rodzaju).
Wyciągamy ???? Jak pójdzie !! Śruby stoją, szukamy klucza który nie miałby fazki, bo te śruby główne mają niziutki łepek (zemsta Honekera , [bip] gestapowca bolszewika).
W końcu ::klucz + rura..........poszło !!!!!! Wahacz w ręku.
QUERWA----wahacz jest pęknięty tutaj gdzie są gumy=wkłady elastyczne.
Co robić !!! SPAWAMY. Ale jak ???? Wahacz jest z blaszki 2,5 mm--słaby jak w motorynce !!!
KLNĘ, ludzie sie oglądają. kur** latają do 2 piętra , sąsiedzi zamykają okna. Zimno jak cholera. Idę do piwnicy, robię pasek blachy grub. 2 mm o długości około 30 cm i otaczam ucho wahacza. Spawanko z problemami, spawarka do dupy===też z NRDowa !!!! dobrze że mam spawarke i diaksa--bez tego ni cholery.
PO spawanku, czyszczenie, opukiwanie rdzy, malowanko, noc czarna za oknem.
Rano idę montować wahacz. NIE DAJE SIĘ założyć ten pier???? teleskop. KIlka godzin zmiana napięć sprężyn, bo pięknie wchodzi w ucho ale śruba nie daje się przestrzelić i zakręcić. A propos ::::::: do ucha jest fabrycznie przyspawana nakrętka robiąca za gwint. PIERWSZY RAZ WIDZĘ TAKI WYNALAZEK Z FABRYKI======SKANDAL.
Wreszcie młot, regulacja 2 podnośnikami----śruba załapała i wkręciła się. Czuję jak dostaję zawału. Nowe łożyska już od wczoraj kameralnie w piwnicy wsadziłem, robiąc cuda z zamrażalnikiem w lodówce--weszły ręką wraz z czopem.
No to teraz założyć szczęki i zaraz koniec.
QRWA po tysiąckroć !!!!!! Jak te szczęki sie zakładają ???????? 3 godziny nie mogę ich założyć bo Honeker nie zrobił dojścia do samoregulacji po wsadzeniu szczęk na miejsce!!
{{{{ Co kilka minut nachodzą mnie refleksje, że takie rzeczy w Syrenie to ja robię jedną ręką w 5 minut------jasna cholera CO TO JEST ZA SAMOCHÓD ????? Robiłem Moskwicza dokładnie----bezproblemowo, a szczęki też ma pływające, ale tutaj ??KTO TO WYMYSLIŁ ??}}}
Słoneczko pomału zachodzi, kur** latają do 5 piętra, zimno tak ze mam dość , sikam co 5 minut.
Rano z kolegą(wczoraj nie mógł) rozgryzamy szczęki. PO 2 godzinach--wlazły suki na miejsce (kto do kur** nędzy wymyślił tę sprężynę szczęk ??????? W SYrenie jest to proste).
Pomino sprowadzenia samoregulacji CUDEM do minimum----piastobęben nie włazi !!!! JAk to możliwe ???????????? Pomiędzy nim a łożyskiem dajemy 1 podkładkę bo tak jest narysowane w książce , wlazł w końcu ciężko. Założony, śruba dokręcona centralnie. NIESTETY--przestał sie obracać !!!!!Wlazł za głęboko !!!!! Trzeba było dać 2 podkładki między niego a łożysko zewnętrzne, natomiast pod śrubę centralną--nic. Nie problem--zdejmiemy go i się zrobi .
QURWA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Przy pomocy sciągacza---NIE SCHODZI !!! zassał się ze szczękami i trzyma. Nie można na chama bo połamie szczęki {{w Syrenie odpuszczamy półksiężyce regulujące szczęki i szczęki ładnie schodzą się do siebie--tutaj ?? KTO TO ZBUDOWAŁ }}}}} . Odpalam lutlampę, młot w bęben, rękami we dwóch.W końcu------------------czop od tyłu wyłazi z łożysk !!!!! Bo był wciśnięty na smar==prawidłowo. Ale ta konstrukcja nie zabezpiecza go w żaden sposób i ma wyjście do tyłu !!! KTO TO WYMYSLIŁ ????? Na szczęscie przednie łożysko jest stopowane Segerem ale tylne---niczym !!!!! Wbijam go po prostu spowrotem młotem + gazrurka.Piastobęben schodzi w końcu nie wiadomo jak.....................Dajemy drugą podkładkę co powoduje że piastobęben wejdzie płycej o 2 milimetry. Wkładamy go--jest dobrze.
Robię odpowietrzanie, bo przewód ham. był odpinany (na gorąco bo oczywiście nie puszczał za cholerę). Coś nie jest tak.......odpowietrzyło się a ta QRWA nie hamuje --koło nie reaguje na nacisk pedału. Szczęki stoją !!!!!!! Dostaję zawału drugi raz.
W końcu kolega szarpie za ręczny a ja pompuję . NO.........szczęki ruszyły. Słoneczko zachodzi--dosć na dzisiaj.
PANOWIE. TA konstrukcja nie nadaje sie do niczego. Robiłem różne wozy---tylko Citroen mnie kilka razy wkurzył, inne nie. Ale Trabant przechodzi wszystko co widziałem. Ja nie wiem, może ja nie umiem naprawiać samochodów, może trzeba przejść na cipki ????
Boję sie tego samochodu !!!! A silnik nie trzyma obrotów i ja sie boję robić gaźnika. JA !!!!!!!!!!!! JA , który jako jedyny rozpoznałem feler w Audi80 wewnątrz gaźnika gdzie poddali sie wszyscy gaźnikowcy w Warszawie.
Piję walerianę, siedzę owinięty kołdrą. MOją Syrenę ciągle kopią jacyś zboczeńcy, ale muszę ją robić bo inne wozy są nienaprawialne--jak widać, a ten to już wogóle jest pełnym sabotażem germańskiej rasy wobec narodów okolicznych..
ODPOWIEDZ